Z zasady staram się nie zamieszczać moich opinii na temat produktów kosmetycznych konkretnych producentów i rzadko o nich piszę. Tym razem "przyglądam się" konkretnym produktom wyłącznie po to by przedstawić różnice, które moim zdaniem są istotne. Staram się podawać fakty i opinie osób kompetentnych - ocenę pozostawiam Wam
Admin : Poniższy tekst pisałam 3 lata temu i na włoskiej stronie LUSH nie ma już mydła migdałowego, ale miodowe nadal jest i nadal jest polecane dla dzieci.
Konkurencja ?
Dostałam w prezencie 2 mydła LUSH. Jest to marka tzw. naturalnych kosmetyków ("świeże, ręcznie robione") , produkowanych przez firmę o tej samej nazwie. LUSH działa bardzo ekspansywnie - na ich stronie internetowej wymieniają 40 krajów, w których mają swoje sklepy firmowe. Prezent bardzo mnie ucieszył. Wprawdzie nie odczuwam braku mydeł
, ale zawsze chętnie poznaję wyroby innych producentów, a ponadto na temat LUSH sporo mówi się na internetowych forach mydlarzy. Mówi się głównie o kompozycjach zapachowych (dodajmy - dodawanych w OGROMNYCH ilościach), ale i tak byłam ciekawa. W dodatku marka ta wzbudza wiele emocji także na forach kosmetycznych - natknęłam się na wiele lamentów i żalów, że te produkty jeszcze nie są dostępne w Polsce.
Aktualnie mam do dyspozycji dwa rodzaje mydeł spośród sprzedawanych we Włoszech : Biacaneve (migdałowe) i Nonsimangia (miodowe). Mydła są sprzedawane na wagę - krojone z większego kawałka. Moje kawałki ważą po około 130 g (kosztowały po 7 euro każdy).
A. Na początek - ocena tzw. organoleptyczna.
Mydła są miękkie i maziste, lepkie w dotyku (szczególnie migdałowe). Zaskakująco miękkie jak na mydła sodowe, zwłaszcza z dodatkiem wosku pszczelego. Podobną twardość mają niektóre TULI tuż po wyjęciu z formy (te najbardziej miękkie - miodowe, szałwiowe). Jednakże, TULI w większości są twardsze już od samego początku. Miększe mydła łatwiej kroić, co niewątpliwie ma znaczenie w przypadku mydeł sprzedawanych na wagę, ale z drugiej strony szybciej się zużywają.
Patrząc na skład (pamiętajmy, że składniki są wymieniane w określonej kolejności - te, których jest najwięcej są na początku) widać, że najwięcej jest wody. To tłumaczy miękkość i mazistość LUSH. Dla porównania - w TULI oliwy jest średnio 3 razy więcej niż wody, a oleju kokosowego 1,5 raza więcej.
Bardzo intensywnie pachną. Ładnie czy brzydko - rzecz względna, czysto subiektywne odczucie. Zapach jest bardzo trwały.
Bardzo dobrze się pienią i skutecznie oczyszczają skórę. Skóra jest miękka, ale po umyciu trudno zauważyć natłuszczającą warstwę ochronną na powierzchni, typową dla naturalnych mydeł przetłuszczonych.
Na stronie internetowej LUSH rzucają się w oczy fantazyjne kształty, niezwykłe kolory i opisy zapachów. Moje kawałki mydeł były owinięte w zwykły papier pergaminowy, ale dostępne są także pięknie zaprojektowane, przyciągające wzrok opakowania.
B. Analiza składników (ogólna)
Ku mojemu zdumieniu mydła w ogóle nie zawierają oliwy tylko niezbyt ceniony przez mydlarzy olej rzepakowy. W ogóle baza olejowa BARDZO skromna, żeby nie rzec nędzna. Sporo dodatków syntetycznych, określanych przez producenta jako "bezpieczne".
Poniżej spisałam składy ze strony producenta. Naturalne składniki od syntetycznych odróżnia kolor czcionki (naturalne - kolor czarny, syntetyczne - kolor brązowy). Ciekawie je nazywa : "safe synthetics" - ciekawe na jakiej podstawie twierdzi, że bezpieczne? Dla porównania, załączam poniżej opinie dr Różańskiego. Wprawdzie niektórzy uważają, że są zbyt kategoryczne i przesadne, ale dobrze je znać.
1. Propylene Glycol - dr Różański :"stosowany w wielu kosmetykach jako rozpuszczalnik. Działa rakotwórczo. ... Resorbuje się ze skóry do krwi i limfy. Uszkadza nabłonki, tkankę łączną i mięśniową. Zastosowane na skórę wysuszają naskórek, ale równocześnie podrażniają gruczoły łojowe i apokrynowe wywołując stan zapalny i wysięki wokół gruczołów. Uszkadzają powłoczki włosów. Wywołują podrażnienie naskórka i skóry właściwej, świąd i kontaktowe (alergiczne) zapalenie skóry. Łój i złuszczone keratynocyty z glikolami tworzą substancję zatykająca ujścia gruczołów. W pachwinach i wokół narządów płciowych powodują wypryski drobnopęcherzykowe przechodzące potem w strupki i rozpadliny. Kosmetyki zawierające glikol propylenowy w razie dostania się do oczu powodują zapalenie gałki ocznej i spojówek, co objawia się łzawieniem, pieczeniem, świądem i opuchnięciem powiek. Uszkadzają strukturę lipidowo-proteinową błon komórkowych. Wdychane podczas używania aerozoli z kosmetykami uszkadzają nabłonki układu oddechowego i powodują kaszel oraz nieżyt. Uszkadzają komórki krwi i szpik kostny. W neuronach i w mięśniach zaburzają procesy przewodzenia podniet i proces skurczu. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży."
Powyższe brzmi dość koszmarnie, biorąc pod uwagę, że glikolu jest w tym mydle chyba sporo (druga pozycja na liście!).
2. EDTA - zaliczany do składników chelatujących – ich zadaniem jest wyłapywanie wolnych jonów metali, które mogą wywołać reakcję utleniającą.
dr Różański : "pełni rolę stabilizatora w kosmetykach. Często jednak jest zanieczyszczony i działa kancerogennie. Podrażnia skórę i błony śluzowe. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży."
3. SLS - dr Różański : "typowe detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do odtłuszczania i mycia urządzeń oraz pomieszczeń. Obecnie są niemal w każdym toniku, balsamie, żelu myjącym, zmywaczu, szamponie i płynie do kąpieli. Powodują przesuszenie skóry, zaburzają wydzielanie łoju i potu, upośledzają czynności gruczołów apokrynowych, podrażniają skórę, wywołują świąd i wypryski. Przyczyniają się do powstawania plam, guzków zapalnych i cyst ropnych (w tym prosaków). Szczególnie szkodliwie działają na skórę dzieci, niemowląt oraz na skórę w okolicach narządów płciowych. Powodują podrażnienie oczu i zapalenie spojówek. W razie dostania się do jamy nosowej, np. podczas mycia powodują nieżyt nosa. Przenikają ze skóry do krwi wywołując działanie ogólne. Ulegają kumulacji w ustroju. Są metabolizowane w wątrobie. Uszkadzają układ nerwowy i układ odpornościowy skóry. Obniżają stężenie estrogenów, mogą wzmagać niekorzystne objawy menopauzy. Wcierane w piersi i narządy płciowe mogą indukować nowotwory i uszkadzać spermatogenezę oraz owogenezę. Uszkadzają osłonki włosów powodując łamliwość i rozdwajanie włosów. SLS i SLES wchodzące w skład kosmetyków mogą być zanieczyszczone rakotwórczymi dioksanami (dioxane). SLS są mutagenami uszkadzającymi materiał genetyczny. Nazwy handlowe składników sugerują, że są to naturalne produkty, a tak nie jest. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży."
No tak, a wygląda na to, że jest tego sporo ( 6 i 8 pozycja), także w mydle polecanym dla skóry wrażliwej i dla dzieci.
4. Sodium stearate to po prostu mydło sodowe kwasu stearynowego, który jest dość powszechnie występującym, nasyconym kwasem tłuszczowym (sporo w tłuszczach zwierzęcych). Skoro zaliczyli je do syntetyków to pewnie jest wytwarzane z surowców produkowanych przemysłowo, nie naturalnych. W skrócie - syntetyczna baza mydlana.
5. Wodorotlenek sodu - wiadomo, bez niego nie ma mydła. Jest wytwarzany przemysłowo. Nie powinien występować w gotowym produkcie (w całości ma przereagować z kwasami tłuszczowymi).
Patrząc na to wszystko, doszłam do wniosku, że LUSH to nie moja kategoria, a więc i nie moja konkurencja A mówiąc to, wcale nie mam na myśli skali działania - tylko rodzaj produktów.
TULI to zupełnie inny rodzaj mydeł. Prawie nie pachną, minimalistyczne opakowanie, żadnych dodatkowych barwników, poza wodorotlenkiem sodu nie dodaję do nich nic z wyżej omówionych. I tak niech pozostanie. Amen.
Wasz Admin
Jedno muszę przyznać - wygląda na to, że LUSH wyjątkowo uczciwie informuje o użytych syntetycznych surowcach. Wprawdzie bez podania dowodów zapewnia o ich bezpieczeństwie, ale przynajmniej w tej kwestii nie stara się wykorzystywać niewiedzy klienta. Poniżej spis surowców ze strony producenta :
1 | Biacaneve Sapone - mydło migdałowe | Nonsimangia - mydło z miodem (polecane dla skóry wrażliwej i dzieci) |
2 | Acqua (Aqua) - woda | Acqua di Miele (Mel, Aqua) - woda z miodem |
3 | Propylene Glycol - glikol propylenowy | Propylene Glycol |
4 | Olio di Colza - olej rzepakowy | Olio di Colza |
5 | Olio di Cocco - olej kokosowy | Olio di Cocco (Brassica napus; Cocos nucifera) |
6 | Profumo (Parfum) - zapach |
Sodium Lauryl Sulfate |
7 | Sodium Stearate - stearynian sodu |
Acqua (Aqua) |
8 | Sodium Lauryl Sulfate - SLS |
Sodium Stearate |
9 | Sodium Hydroxide - wodorotlenek sodu |
Sodium Hydroxide |
10 | Diossido di Titanio (Titanium dioxide) - dwutlenek tytanu | Profumo (Parfum) - zapach |
11 | Resina di Benzoino (Styrax benzoin) | Cera d’Api (Cera alba) - wosk pszczeli |
12 | Essenza Assoluta di Rosa (Rosa damascena), Essenza Assoluta di Cassia (Acacia farnesiana) - olejki eteryczne | Olio Essenziale di Arancia Dolce (Citrus aurantium dulcis), Olio Essenziale di Bergamotto (Citrus aurantium bergamia) - olejki eteryczne |
13 | Sale (Sodium chloride) - chlorek sodu (sól kuchenna) | Estratto di Aloe Vera Biologico (Aloe barbadensis) - ekstrakt aloesu |
14 | EDTA | Glicerina Vegetale (Glycerine) - gliceryna roślinna |
15 | Tetrasodium Etidronate | Sale (Sodium chloride) |
16 | Benzyl Benzoate | EDTA |
17 | Tetrasodium Editronate | |
18 | Estratto di Gardenia (Gardenia jasminoides) - ekstrakt gardeni | |
19 | Diossido di Titanio (Titanium Dioxide) | |
20 | Limonene*, *Linalool* - substancje zapachowe | |
21 | Benzyl Benzoate |
źródła :
www.lush.co.uk/products/bath/soap/honey-i-washed-the-kids_460.html
www.luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm
www.lush.it/main/